INSTRUKCJA GŁOSOWANIA:
1. Zaglądacie na naszego bloga.
2. Czytacie zamieszczoną pracę konkursową.
3. Jeśli praca Wam się spodoba, klikacie.
4. Jeśli nie - czekacie na kolejną i znowu postępujecie wg instrukcji :)
Praca konkursowa nr 6
***
Po wielu dniach ciężkiej podróży Mały Książę dotarł na planetę, która cała pokryta była bujną, kolorową roślinnością, a wielkością przypominała ogromnego arbuza bądź dynię.
Książę był tak zmęczony, że od razu ułożył się do snu. Po kilku minutach obudziło go nerwowe kołysanie kwiatów, które coś między sobą szeptały.
- Co się dzieje moje drogie kwiaty? Jestem Mały Książę, nie bójcie się mnie, nic wam nie zrobię! - powiedział zdziwiony i zaspany zarazem chłopiec.
- Myślałyśmy, że przyszła florystka i chce nas ściąć... Bo wiesz, dowiedzieliśmy się od innych kwiatów, że mieszka tu taka kobieta... Młoda i piękna, jednak codziennie przychodzi w różne miejsca naszej planety i po kolei zrywa kwiaty, które potem są układane w bukiety! - powiedział jeden z hiacyntów, denerwując tym resztę pięknych kwiatków, które znów zaczęły panikować
- Cisza! - krzyknął Mały Książę - poszukam florystki i z nią porozmawiam, może jest jakaś rada na to, aby Was nie ścinała. Do zobaczenia!
I pognał przed siebie. Biegał wzdłuż i wszerz, jednak dziewczyny nigdzie nie było. W końcu zauważył postać, która z każdym skłonem podnosiła kolejne kwiatki.
- Hej! Czekaj! Nie zrywaj! – wykrzyczał donośnym tonem chłopiec - Dlaczego to robisz?
- Jak się tutaj znalazłeś i kim jesteś? - wydusiła z siebie kobieta o uroczym uśmiechu i urzekającym wzroku.
- Przepraszam, powinienem się przedstawić... Nazywam się Mały Książę, podróżuję po różnych planetach. Tak z ciekawości. A wracając do mojego wcześniejszego pytania... Dlaczego obcinasz kwiaty?
- Ponieważ muszę robić bukiety... Dużo bukietów! - odpowiedziała florystka, unikając spojrzenia chłopca.
- Po co Ci te bukiety? Nie wystarczy Ci jeden.? Kwiaty są piękne nie tylko w bukietach... Chodźmy na spacer, oprowadzisz mnie po planecie! Tylko... Nie bierz nożyka, nie będzie Ci potrzebny! - powiedział wesoło Mały Książę i po chwili ruszyli na spacer.
Z każdym krokiem kwiaty zachowywały się tak, jak po przybyciu Małego Księcia... Nerwowo kołysały się na prawo i lewo, choć florystka nawet nie miała zamiaru ich zrywać. Podczas spaceru chłopiec rozmawiał z florystką:
- Po co Ci tyle bukietów? Przecież jesteś tutaj sama!
- Nie wiem... Od wielu lat obcinam kwiaty, aby robić bukiety. Ot tak, bez celu... Choć może po to, aby ładnie wyglądały? - powiedziała kobieta i zaczęła się zastanawiać...
- Przecież te kwiaty pięknie wyglądają, jak sobie po prostu rosną. Dzięki nim wszędzie jest pięknie i kolorowo. Po co to niszczyć? – odpowiedział Mały Książę.
Przespacerowali całą planetę dookoła.
Po długiej chwili namysłu florystka przeprosiła chłopca:
- Przepraszam, że ścinałam kwiaty, jednak myślałam, że będą lepiej wyglądać w bukietach. Myliłam się i od teraz nie będę już ścinała kwiatów, będę doceniała to, co posiadam.
- Nie mnie musisz przepraszać. Myślę, że na przeprosiny zasługują one - kwiaty, które wszystko mi powiedziały. Boją się Ciebie, są zdenerwowane i smutne, że zaraz przyjdziesz je ściąć, dlatego bardzo panikują.
- Ojej, nie wiedziałam, że tak bardzo są wystraszone - powiedziała dziewczyna i posmutniała...
- Przepraszam Was, moje drogie kwiaty! Już nigdy was nie tknę. Od dzisiaj będę Was pielęgnowała takie, jakie jesteście!
Książę był tak zmęczony, że od razu ułożył się do snu. Po kilku minutach obudziło go nerwowe kołysanie kwiatów, które coś między sobą szeptały.
- Co się dzieje moje drogie kwiaty? Jestem Mały Książę, nie bójcie się mnie, nic wam nie zrobię! - powiedział zdziwiony i zaspany zarazem chłopiec.
- Myślałyśmy, że przyszła florystka i chce nas ściąć... Bo wiesz, dowiedzieliśmy się od innych kwiatów, że mieszka tu taka kobieta... Młoda i piękna, jednak codziennie przychodzi w różne miejsca naszej planety i po kolei zrywa kwiaty, które potem są układane w bukiety! - powiedział jeden z hiacyntów, denerwując tym resztę pięknych kwiatków, które znów zaczęły panikować
- Cisza! - krzyknął Mały Książę - poszukam florystki i z nią porozmawiam, może jest jakaś rada na to, aby Was nie ścinała. Do zobaczenia!
I pognał przed siebie. Biegał wzdłuż i wszerz, jednak dziewczyny nigdzie nie było. W końcu zauważył postać, która z każdym skłonem podnosiła kolejne kwiatki.
- Hej! Czekaj! Nie zrywaj! – wykrzyczał donośnym tonem chłopiec - Dlaczego to robisz?
- Jak się tutaj znalazłeś i kim jesteś? - wydusiła z siebie kobieta o uroczym uśmiechu i urzekającym wzroku.
- Przepraszam, powinienem się przedstawić... Nazywam się Mały Książę, podróżuję po różnych planetach. Tak z ciekawości. A wracając do mojego wcześniejszego pytania... Dlaczego obcinasz kwiaty?
- Ponieważ muszę robić bukiety... Dużo bukietów! - odpowiedziała florystka, unikając spojrzenia chłopca.
- Po co Ci te bukiety? Nie wystarczy Ci jeden.? Kwiaty są piękne nie tylko w bukietach... Chodźmy na spacer, oprowadzisz mnie po planecie! Tylko... Nie bierz nożyka, nie będzie Ci potrzebny! - powiedział wesoło Mały Książę i po chwili ruszyli na spacer.
Z każdym krokiem kwiaty zachowywały się tak, jak po przybyciu Małego Księcia... Nerwowo kołysały się na prawo i lewo, choć florystka nawet nie miała zamiaru ich zrywać. Podczas spaceru chłopiec rozmawiał z florystką:
- Po co Ci tyle bukietów? Przecież jesteś tutaj sama!
- Nie wiem... Od wielu lat obcinam kwiaty, aby robić bukiety. Ot tak, bez celu... Choć może po to, aby ładnie wyglądały? - powiedziała kobieta i zaczęła się zastanawiać...
- Przecież te kwiaty pięknie wyglądają, jak sobie po prostu rosną. Dzięki nim wszędzie jest pięknie i kolorowo. Po co to niszczyć? – odpowiedział Mały Książę.
Przespacerowali całą planetę dookoła.
Po długiej chwili namysłu florystka przeprosiła chłopca:
- Przepraszam, że ścinałam kwiaty, jednak myślałam, że będą lepiej wyglądać w bukietach. Myliłam się i od teraz nie będę już ścinała kwiatów, będę doceniała to, co posiadam.
- Nie mnie musisz przepraszać. Myślę, że na przeprosiny zasługują one - kwiaty, które wszystko mi powiedziały. Boją się Ciebie, są zdenerwowane i smutne, że zaraz przyjdziesz je ściąć, dlatego bardzo panikują.
- Ojej, nie wiedziałam, że tak bardzo są wystraszone - powiedziała dziewczyna i posmutniała...
- Przepraszam Was, moje drogie kwiaty! Już nigdy was nie tknę. Od dzisiaj będę Was pielęgnowała takie, jakie jesteście!
Mały Książę pozostał na planecie jeszcze przez kilka dni. Podziwiał różne rodzaje roślin. Okazało się, że w miejscu, gdzie kwiaty były wycięte, zaczęły rosnąć nowe, jeszcze piękniejsze i kolorowe kwiatki.
W końcu nadszedł dzień powrotu. Chłopiec pożegnał się już z florystką. Kobieta była bardzo wzruszona i wdzięczna, że przekonał ją do tego, że kwiaty są już piękne wtedy, kiedy rosną i to w takiej ilości... Książę odleciał na swoją planetę. Przez długi, długi czas przypominał sobie tę podróż, którą na pewno zapamięta do końca swojego życia.
Jessica Otremba