wtorek, 19 listopada 2013

"Morfina" Szczepana Twardocha


Dlaczego?

Dlaczego?- to  pierwsze słowo, jakie  wydałem z siebie  po przeczytaniu ostatnich stron  „Morfiny”. Byłem po prostu  oszołomiony,  wniebowzięty losami Konstantego Wilemanna i jednocześnie zrozpaczony tym, że  nie  poznam jego  dalszych  perypetii.

 


Trzymając się kanonu takiej recenzji, chcę w   swoich pierwszych słowach przytoczyć kilka podstawowych informacji o tej wybitnej lekturze. „Morfina” to powieść autorstwa Szczepana Twardocha, która została nagrodzona Paszportem Polityki 2012 i nominowana do tegorocznej nagrody literackiej  Nike (możecie o tym przeczytać w naszych ‘Aktualnościach kulturalnych’).
         Część  formalną mogę  uznać za  zakończoną, więc  nadszedł czas  na  moje  bardzo subiektywne zdanie  o tej publikacji. Pierwsze strony dziejów głównego bohatera wciągnęły  mnie  całkowicie  do jego  świata  i wypuściły  dopiero po kilku  dniach – kiedy po prostu  udało mi się przeczytać tę książkę. 
            Konstanty  Wilemann będąc wręcz podręcznikowym antybohaterem, zafascynował mnie, zauroczył, był dla  mnie jak tytułowa  morfina – wprowadzał w błogostan i zaciekawienie. Moim marzeniem była możliwość przeniesienia  się do jego świata i kroczenie  z  nim po zgwałconej (jak zwykł mawiać bohater) wojną Warszawie. Niejednokrotnie miałem ochotę przemówić do niego, wpłynąć na jego losy, niestety było to niemożliwe, a takie pragnienie wręcz dziwaczne.
Gdybym ten wywód  mógł przeczytać autor wyżej komplementowanego dzieła, chciałbym mu przekazać, że uwielbiam go i  nienawidzę  jednocześnie. Uwielbiam za to, że wykreował tak wspaniałego bohatera, który z całą swoją bezradnością próbuje  rozwiązać sieć problemów i  sytuacji w jakich jest postawiony. Nienawidzę zaś za to, że nie będzie mi dane poznać tego, co mogłoby  być. Chciałem móc wykrzyczeć mu w twarz - Dlaczego?! Po przeczytaniu jednak po raz drugi ostatnich wersów„Morfiny” - straciłem ochotę, bo przecież „Nic nie jest dla czegoś” …
Bartek Gieszczyk   

PS Szczepana Twardocha spotkaliśmy na tegorocznych Targach Książki w Krakowie. Poniżej zamieszczamy jego zdjęcie, które wówczas udało nam się zrobić akurat w momencie, kiedy wpisywał nam dedykację do książki...
Jeśli chcecie posłuchać samego autora „Morfiny”, który opowiada o tym, jak powstawała jego powieść, zapraszamy na stronę internetową…