wtorek, 8 grudnia 2015

LEKTUROMANIA_praca konkursowa nr 1



Mały Książę  na planecie Oszusta

Kolejną planetą, którą odwiedził Mały Książę była pusta planeta. Czy jednak na pewno? Kiedy Mały Książę postawił na niej pierwszy krok, planeta zadrżała. Zmieniła się...  Była teraz niewielką planetką wielkości jego własnej. Miała 3 wulkany, jeden wygasły i dwa czynne. Znajdował się tam również kwiat.
-Och!- krzyknął Książę – Ten kwiat  wygląda zupełnie jak moja Róża!
Faktycznie, wyglądał prawie jak jego Róża, może był tylko troszkę bardziej wyblakły. Chłopiec wielce zadowolony z tego, co zobaczył zaczął się powoli do niego zbliżać...
-Witaj!- usłyszał głos, który był bardzo podobny do głosu jego Róży. Spojrzał więc na kwiat  z zaciekawieniem, gdy nagle tuż przed jego stopami wyrosła migocząca postać. Świeciła i świeciła, aż w końcu ukazała się w pełnej okazałości. Był to chłopiec, miał blond czuprynę, a na twarzy miły uśmiech i oczy ciekawskiego dziecka.
Mały Książę otworzył usta i jedyne co zdołał z nich wydobyć, to:
- Eee... Ty, ty... - To był pierwszy raz, kiedy temu Małemu chłopcu zabrakło słów.
-Tak! Wyglądam zupełnie jak ty!-  dokończył chłopiec.
Gdy Mały Książę odzyskał już mowę, wydukał:
- Aaaa, jak się nazywasz?
- Zwą mnie Małym Księciem, a Ciebie?
- Zwą Cię? Kto Cię zwie, skoro ta planetka jest pusta! A zresztą  Mały Książę to moje imię! - rozpaczał malec.
W końcu przybył na tę dziwną planetkę w gości, a tu same przykrości. To przecież on jest Małym Księciem! To jego planeta ma trzy wulkany - jeden wygasły i dwa czynne. To przecież jego kwiat jest Różą! To on odbywa podróże po galaktyce! Wnet zauważył, że Oszust (bo tak Go sobie chłopiec nazwał) uśmiechnął się. Lecz to nie był przyjazny uśmiech, który zwykł pojawiać się na twarzy Małego Księcia, kiedy tylko spotkał kogoś nowego i niezwykłego. Był to szyderczy uśmiech Oszusta.
Mały Książę szybko odwrócił się na pięcie i poszedł przed siebie.
„Co za dziwny Oszust! Nie rozumiem dorosłych, którzy podszywają się pod innych. Ach, Ci dorośli…” : pomyślał Mały Książę. I tak rozmyślając, wyruszył w dalszą podróż i nie śmiał się nawet obejrzeć, bo przed oczami ciągle widział uśmiech Oszusta...
Paulina Pawlik