sobota, 1 czerwca 2013

Obłuda


     Odnoszę wrażenie, że żyjemy w świecie, w którym kłamstwo jest rzeczą tak powszednią, że powoli akceptowaną. Ba, czasami akceptacja kłamstwa jest jedyną drogą, jaką może podążyć inteligentny człowiek. Ale powoli…
     Nie mam na myśli tylko tego, o czym poniekąd wiemy. Zdajemy sobie sprawę z kłamstw np. polityków, ale czy zdajemy sobie sprawę z tego, że nawet pojęcie demokracji częściowo wprowadza nas w błąd? Bo czy ta demokracja przypadkiem nie zakłada, że wszyscy ludzie są równi? Oczywiście jest w tym mnóstwo prawdy, ale nie do końca. Tak samo szanować należy każdego człowieka. Blondynkę i brunetkę, homoseksualistę i heteroseksualistę, katolika, buddystę i ateistę, Polaka, Żyda, Rosjanina i Niemca. Ale nie o to chodzi. Mowa bowiem, nie o podziale według narodowości, religii czy orientacji seksualnej, lecz o… mądrych i głupich. Używam tych pojęć w dość dużym uproszczeniu, bo też głupotę, mądrość i inteligencję można różnie definiować, ale mam nadzieję, iż nie zmieni to wydźwięku tego artykułu.
    Mądry i głupi, czyli lepszy i gorszy. Dziś bronimy się przed tymi pojęciami jak diabeł przed święconą wodą, ale każdy z nas przyznać musi, że ten, kto jest wg nas inteligentnym człowiekiem, jest w naszych oczach lepszy od tego, którego uważamy za głupiego. Skoro więc jeden jest lepszy to drugi jest gorszy. Do takiego wniosku zaprowadza nas logiczne rozumowanie. Proszę mi nie mówić, że ktoś wierzy w całkowitą równość wszystkich ludzi! To absurd! Kiedy np. siedzimy w domu, oglądając telewizję i słyszymy, że ktoś brutalnie zgwałcił i pobił/zabił kobietę czy dziecko, automatycznie czujemy pewną pogardę dla czynu, a co za tym idzie – pogardę dla człowieka. Wiele mówi się o przebaczeniu nawet zbrodniarzom. Ale nawet przebaczając drugiemu człowiekowi, czujemy nadal, że postąpił on źle i pomimo tego przebaczenia już na zawsze ten człowiek traci w naszych oczach. Boimy się podziałów, bo nie chcemy, by zaszufladkowano nas jako nietolerancyjnych, ale przecież każdy człowiek na świecie na pewno w jakimś stopniu uznaję podział na głupszych i mądrzejszych. Co to dla oznacza? Należy „wybić” część społeczeństwa? Nie, to byłoby skrajną głupotą i zachowaniem godnym ludzi, których… uznajemy za głupszych. Żyjemy razem i musimy się tolerować, akceptować, pomagać sobie itp.
    Dochodzimy więc do dwóch wniosków – demokracja jest jedynym możliwym rozwiązaniem (bo tylko ona pozwala nam się pięknie różnić, akceptować się nawzajem i współpracować) i jednocześnie kłamstwem (bo zakłada, że człowiek inteligentny jest równy głupiemu).
    Jeżeli demokracja jest najlepszym z rozwiązań i jednocześnie kłamstwem to oznacza, że człowiek musi akceptować kłamstwo i liczne uproszczenia. Innymi słowy jest to konieczne. Skoro więc kłamstwo jest tak głęboko zakorzenione w naszej kulturze, tym bardziej należy przyjąć, że okłamywani jesteśmy ciągle, bez przerwy. Czasem z premedytacją, czasem kłamstwem jest złe uproszczenie, czasem kłamstwo powstaje z przypadku.
    Czy dziennikarz mówiący w skrócie o historii nie okłamuje nas uproszczeniami? Nawet sugerując nam coś, co nie jest prawdą poniekąd nas okłamuje. Osoba nieznająca historii pomyśli sobie, że Polacy to naród terroru, bowiem hasło „Polskie obozy koncentracyjne” zasugeruje jej, że to Polacy zbudowali „fabrykę śmierci”. Nieuświadomiony historycznie człowiek nie wpadnie na to, że „Polski” oznacza leżący w Polsce, a tak naprawdę obóz był niemiecki (hitlerowski).
    O kłamstwach zaplanowanych już nawet nie wspominam. Jesteśmy ciągle okłamywani. Obietnicami wyborczymi, tłumaczeniami polityków i urzędników, informacjami podawanymi w mediach. Często media nie zachowują obiektywizmu, chociaż powinny. Subiektywny może być np. reportaż czy felieton, ale fakt podawany w wiadomościach powinien być obiektywny. Ostatnio media robią się coraz bardziej nie takie, jakie być powinny, ale mniejsza z tym…
    Na kłamstwie zbudowany jest cały ten świat. Kiedy nie mówimy koledze z klasy, że mamy go za ograniczonego umysłowo prostaka, też go okłamujemy. Kłamstwo jest nieuniknione. Wyobraźmy sobie ucznia, który wchodząc do klasy mówi nauczycielowi, że jego lekcja jest nudna jak flaki z olejem, a on sam niesprawiedliwy…
Przecież nie zaczniemy wszystkim mówić, co o nich myślimy. To niemożliwe. Kłamstwo jest codziennością, nic z tym nie zrobimy. Możemy się jedynie nawzajem okłamywać, łudząc się, że jesteśmy uczciwi.
Krzysztof Marek Herman