poniedziałek, 21 listopada 2016

Praca konkursowa nr 4

INSTRUKCJA GŁOSOWANIA:
1. Zaglądacie na naszego bloga.
2. Czytacie zamieszczoną pracę konkursową.
3. Jeśli praca Wam się spodoba, klikacie.
4. Jeśli nie - czekacie na kolejną i znowu postępujecie wg instrukcji :)

Praca konkursowa nr 4


Kontynuacja Małego Księcia
Rozdział 28

Minęło już trochę czasu odkąd widziałem mojego małego przyjaciela. Nie mam pojęcia, gdzie teraz przebywa. Codziennie zadaję sobie dużo pytań na ten temat: Czy Mały Książę wrócił do swojej róży? Czy odwiedził jeszcze inne planety? Czy ma zamiar wrócić na Ziemię? Zdaję sobie sprawę, że możliwe jest, iż nie otrzymam odpowiedzi na te pytania. Jednak nadal mam nadzieję, że kiedyś zobaczę jego cudowną twarzyczkę i złote włosy...
    Wczoraj moje marzenie, może nie do końca, ale się spełniło. Dostałem wiadomość przesłaną w kawałku korzenia baobabu. Trudno mi było ją odczytać, ponieważ nie była napisana, tylko narysowana sadzą z wulkanu. Przynajmniej mam takie wrażenie. Wieczorem męczyłem się, żeby ją odczytać, ponieważ nie mam tak wielkiej wyobraźni jak Mały Książę. Z rysunków wynikało, że mój mały przyjaciel odwiedził jeszcze jedną planetę.
   Mały Książę wracając na swoją asteroidę, po drodze natknął się na jeszcze jedną planetę, którą postanowił odwiedził. Znajdowało się na niej mnóstwo złotych monet i nie było widać podłoża. Chłopiec wylądował na niej i serce podeszło mu do gardła, kiedy nagle pieniądze zaczęły się ruszać. Okazało się, że to kolejny dorosły - Bogacz.
- Dzień dobry - powiedział mile Mały Książę, patrząc na starca trzymającego kilka złotych monet w ręce.
- Dzień dobry - powiedział od niechcenia bogacz.
- Po co ci tyle pieniędzy? - zapytał zaciekawiony chłopiec.
- Po to, abym mógł sobie wszystko kupić, nie tak jak ci biedacy, których na nic nie stać - odpowiedział dumnie, poruszając monetami w dłoni.
- Kto to jest biedak?
- To osoba, której wszystkiego brakuje i ma mniej ode mnie - wychwalał się starzec z brodą do pasa.
- Ja mam mniej od ciebie i niczego mi nie brakuje, mam swoje wulkany, przyjaciela Lisa, pilota i kochaną Różę. Nie jestem biedny! - odpowiedział podenerwowany Mały Książę.
- Wiesz, skąd mam tyle monet? - zapytał Małego Księcia.
- Nie, i chyba nie chcę wiedzieć - odwrócił się i chciał już odejść, jednak bogacz go zatrzymał.
- Każdy kto tu przychodzi, musi dać mi coś w prezencie, abym go wypuścił – oznajmił.
- Niby co mam ci dać? - powiedział Mały Książę znudzony już tą rozmową.
- Coś dla ciebie ważnego - stwierdził zaciekawiony, co dostanie.
Mały Książę nie miał nic wartościowego i nie wiedział, co mógłby mu dać. Zastanowił się przez chwilę i powiedział:
- Mogę zostać twoim przyjacielem, ale musisz się postarać.
- Nigdy nie miałem przyjaciela - zasmucił się bogacz.
-Teraz już go masz, możesz mi zaufać, ale ja nie wiem, czy mogę zaufać tobie - powiedział chłopiec zaciekawiony odpowiedzią.
- Jak mogę ci udowodnić, że możesz mi zaufać? - zapytał pospiesznie starzec.
- Czy kiedy jeszcze raz tutaj przybędę i będę potrzebował twojej pomocy bez zastanowienia pomożesz mi? - zapytał Mały Książę.
- Myślę, że tak - powiedział skromnie starzec.
- Trzymam cię za słowo, jak go dotrzymasz będę ci ufał - uśmiechnął się Mały Książę - do zobaczenia!
- Do zobaczenia przyjacielu!
Mały Książę odleciał, wrócił na swoją planetę, ciesząc się, że w końcu zobaczy swoją Różę.
    Na ostatnim rysunku widziałem Małego Księcia siedzącego na swoim wulkanie i Różę uśmiechającą się do zachodu słońca. Te rysunki wiele dla mnie znaczą, a teraz mam przynajmniej pewność, że mój mały przyjaciel jest bezpieczny i szczęśliwy.
Aleksandra Kopica